Wsiedliśmy znów do jego samochodu i zawiózł mnie w jakieś tajemnicze, ale piękne miejsce. Najpiękniejsze miejsce, jakie widziałam w Barcelonie. Ptaki ćwierkały, rośliny, róże.. Najlepsze urodziny jakie miałam, dzięki Neymarowi. Usiedliśmy na ławce z trawy.
- Neymar, dziękuje ci za moje najwspanialsze urodziny. - powiedziałam, a on wstał.
- Nie ma za co kochanie, dla ciebie wszystko. - odpowiedział. Coś chował za plecami, ciekawe co tam jest..
Nagle zza pleców wyjął małe granatowe pudełeczko z różyczką. Co on miał zamiar zrobic? Do głowy przychodzi mi tylko jedno...oświadczyny. Tylko nie to.
Klęknął.
- Lilianno Enrique, czy wyjdziesz za mnie? - zapytał.
Stanęłam jak wryta. On patrzył na mnie z nadzieja. Nie chce ślubu, nie teraz. Za krótko się znamy. Nie wiedziałam co mam zrobić, spojrzałam na niego i poszłam. Pewnie mnie teraz uważa za idiotke, jak każdy. Przecież każda dziewczyna by się zgodziła, ale nie ja.
~ Neymar ~
Oświadczyłem się jej, ale chyba zrobiłem błąd. Stała, po patrzyła się na mnie i poszła. Czy ona nie chce juz ze mną być? Boje sie. Moge uznać to za zerwanie... No nic, nie będę tam tak klęczeć. Wstałem, rzuciłem róże ze złości na ziemie i szedłem w stronę samochodu. Myślałem, że będzie stać przy samochodzie, ale nic z tego. Postanowiłem pojechać do domu, no właśnie...do domu w którym mieszkam razem z Lilą i jej ojcem, no i kuzynką. Chciałem jej jeszcze dziś pokazać NASZ nowy dom, który jest trzy bloki dalej od jej, ale nie wyszło.
Wróciłem do domu, w tym samym czasie co Lila. Spojrzała mi prosto w oczy z dziwną miną, była lekko smutna ale i szczęśliwa. Otworzyłem jej drzwi, gdy wchodziła szepnęła ciche 'Przepraszam'. Wybaczam jej, ale chyba zerwała.
~ Lila ~
Otworzył mi drzwi, chciałam go przytulic, rzucić mu się na szyję...ale nie mogłam.
Poszłam do kuchni, musiałam coś zjeść mimo że byłam z Neyem w restauracji. Gdy rszlam, tata siedział na kanpie. Już chciałam otworzyć lodówkę, kiedy on wstał i wręczył mi kopertę.
- Najlepszego córcia, w kopercie jest list od babci. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Dziękuje tato. - przytuliłam się do niego.
Z tego wszystkiego zapomniałam o jedzeniu, mysłałam o tym liście. Postanowiłam pójść do swojego pokoju i go przeczytać. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać.
'Droga wnuczko. Dziś konczysz swoje 20 lat, życzę ci abyś zawsze była szczęśliwa, nie martwiła się o drobnostki, żyj chwilą, łap każdą sekunde życia. Bądź jak najdłużej w związku z Neymarem i dbaj o wasze dziecko. Mama byłaby z ciebie bardzo dumna, tak jak ja. Kocham cie bardzo, niestety nie mogę być tam u ciebie, ale wiedz że cie zawsze będę wspierać.
Babcia.'
Jaka ona kochana jest. Pewnie tata jej powiedział, o związku z Neyem i o dziecku. Aż się wzruszyłam, nie miałam chusteczek w pokoju, wiec pomyślałam, że udam się do pokoju Madison, może ona będzie mieć. Miała uchylone drzwi, ale usłyszałam znajomy mi głos.
- I co? Nie chcesz już z nią być, odrzuciła twoje oświadczyny.. Ja bym się zgodziła. - mówiła Madison.
- Może za wcześnie się oświadczyłem. Chcem z nią być, kocham ją bardzo, ona chyba zerwała. - odpowiedział. Za takie coś właśnie go kocham, mimo, że Madi jest ładniejsza to on i tak woli mnie. Zerwałam?! Co? Nie zrywałam. On myśli, że jak się nie zgodzilam na ślub, to zerwałam... Głupiutki Neymar.
- Pocieszyć cie jakoś? - zapytała Madi.
- Jedyne co mnie pocieszy, to jej uśmiech, smak ust i dotyk. - odpowiedział. Zaraz się zarumienie.
- A ja cie nie pociesze? Mam lepszy smak ust, lepszy uśmiech i dotyk. - powiedziała, w tym momencie go dotknęła, a on się odsunął.
- Nie, ja chcem Lile. - odpowiedział.
Zapomniałam, że przy jej pokoju stoi taka półeczka i niechcący ruszyłam na niej wazon z kwiatami i się przewrócił. Szybko uciekłam do pokoju, zdążyłam usłyszeć cichym głosem swoje imię.
Usiadłam na łóżku i udawałam, że mnie tam nie było. Gapiłam się w telefon. Chciałam zadzwonić do Sandi, ale ktoś zrobił to szybciej. Był to nieznany numer, ale odebrałam.
- Halo?
- Lilcia? - spytał głos Daviego?
- Daviś, cos się stało?
- No bo mas dzis ulodziny i chcialem ci zlozyc zycenia. - powiedział, jejku jak on słodko mówił. Nagle zobaczyłam lekkim cień przy drzwiach... Neymar.
- Dziękuje maluszku, ale skąd wiedziałeś? - zdziwiłam się.
- Tatuś mi powiedział. - odpowiedział. - a i bądź jutlo na tleningu - dodał po chwili i się rozłączył. Kochany. Była juz 22:40 wiec postanowiłam przebrać się w piżame, ale zostawiłam ją u Neya, więc pójdę po nią.
Miał otwarte drzwi, więc lekko puknęłam.
- Mogę? - zapytałam.
- Jeśli to ty Lila, to możesz bez pukania. - odpowiedział.
- Przyszłam tylko po piżame. - powiedziałam, leżała na drugiej poduszce, wiec tylko po nią sięgnęłam. - Dobranoc Ney.
- Ale... Dobranoc. - coś chciał chyba powiedzieć, ale zwątpił.
• Rano •
Obudziłam się nie wyspana, było mi zimno...
Wstałam z łóżka i poszłam się załatwić. Gdy wyszłam z łazienki, zatrzymała mnie Madison.
- Wszystkiego najlepszego! - powiedziała i dała mi ciasto.
- Urodziny miałam wczoraj.. a ciasto zatrzymam. - odpowiedziałam.
Wróciłam do pokoju, przygotowałam sobie ciuchy:
I związałam włosy w koka. Byłam gotowa już do wyjścia. Zeszłam na dół, zjadłam z tatą i Neymarem śniadanie, księżniczka Madison się nie pojawiła. Po skończonym posiłku poszłam pozmywać naczynia. Minęło kilka minut.
Klęknął.
- Lilianno Enrique, czy wyjdziesz za mnie? - zapytał.
Stanęłam jak wryta. On patrzył na mnie z nadzieja. Nie chce ślubu, nie teraz. Za krótko się znamy. Nie wiedziałam co mam zrobić, spojrzałam na niego i poszłam. Pewnie mnie teraz uważa za idiotke, jak każdy. Przecież każda dziewczyna by się zgodziła, ale nie ja.
~ Neymar ~
Oświadczyłem się jej, ale chyba zrobiłem błąd. Stała, po patrzyła się na mnie i poszła. Czy ona nie chce juz ze mną być? Boje sie. Moge uznać to za zerwanie... No nic, nie będę tam tak klęczeć. Wstałem, rzuciłem róże ze złości na ziemie i szedłem w stronę samochodu. Myślałem, że będzie stać przy samochodzie, ale nic z tego. Postanowiłem pojechać do domu, no właśnie...do domu w którym mieszkam razem z Lilą i jej ojcem, no i kuzynką. Chciałem jej jeszcze dziś pokazać NASZ nowy dom, który jest trzy bloki dalej od jej, ale nie wyszło.
Wróciłem do domu, w tym samym czasie co Lila. Spojrzała mi prosto w oczy z dziwną miną, była lekko smutna ale i szczęśliwa. Otworzyłem jej drzwi, gdy wchodziła szepnęła ciche 'Przepraszam'. Wybaczam jej, ale chyba zerwała.
~ Lila ~
Otworzył mi drzwi, chciałam go przytulic, rzucić mu się na szyję...ale nie mogłam.
Poszłam do kuchni, musiałam coś zjeść mimo że byłam z Neyem w restauracji. Gdy rszlam, tata siedział na kanpie. Już chciałam otworzyć lodówkę, kiedy on wstał i wręczył mi kopertę.
- Najlepszego córcia, w kopercie jest list od babci. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Dziękuje tato. - przytuliłam się do niego.
Z tego wszystkiego zapomniałam o jedzeniu, mysłałam o tym liście. Postanowiłam pójść do swojego pokoju i go przeczytać. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać.
'Droga wnuczko. Dziś konczysz swoje 20 lat, życzę ci abyś zawsze była szczęśliwa, nie martwiła się o drobnostki, żyj chwilą, łap każdą sekunde życia. Bądź jak najdłużej w związku z Neymarem i dbaj o wasze dziecko. Mama byłaby z ciebie bardzo dumna, tak jak ja. Kocham cie bardzo, niestety nie mogę być tam u ciebie, ale wiedz że cie zawsze będę wspierać.
Babcia.'
Jaka ona kochana jest. Pewnie tata jej powiedział, o związku z Neyem i o dziecku. Aż się wzruszyłam, nie miałam chusteczek w pokoju, wiec pomyślałam, że udam się do pokoju Madison, może ona będzie mieć. Miała uchylone drzwi, ale usłyszałam znajomy mi głos.
- I co? Nie chcesz już z nią być, odrzuciła twoje oświadczyny.. Ja bym się zgodziła. - mówiła Madison.
- Może za wcześnie się oświadczyłem. Chcem z nią być, kocham ją bardzo, ona chyba zerwała. - odpowiedział. Za takie coś właśnie go kocham, mimo, że Madi jest ładniejsza to on i tak woli mnie. Zerwałam?! Co? Nie zrywałam. On myśli, że jak się nie zgodzilam na ślub, to zerwałam... Głupiutki Neymar.
- Pocieszyć cie jakoś? - zapytała Madi.
- Jedyne co mnie pocieszy, to jej uśmiech, smak ust i dotyk. - odpowiedział. Zaraz się zarumienie.
- A ja cie nie pociesze? Mam lepszy smak ust, lepszy uśmiech i dotyk. - powiedziała, w tym momencie go dotknęła, a on się odsunął.
- Nie, ja chcem Lile. - odpowiedział.
Zapomniałam, że przy jej pokoju stoi taka półeczka i niechcący ruszyłam na niej wazon z kwiatami i się przewrócił. Szybko uciekłam do pokoju, zdążyłam usłyszeć cichym głosem swoje imię.
Usiadłam na łóżku i udawałam, że mnie tam nie było. Gapiłam się w telefon. Chciałam zadzwonić do Sandi, ale ktoś zrobił to szybciej. Był to nieznany numer, ale odebrałam.
- Halo?
- Lilcia? - spytał głos Daviego?
- Daviś, cos się stało?
- No bo mas dzis ulodziny i chcialem ci zlozyc zycenia. - powiedział, jejku jak on słodko mówił. Nagle zobaczyłam lekkim cień przy drzwiach... Neymar.
- Dziękuje maluszku, ale skąd wiedziałeś? - zdziwiłam się.
- Tatuś mi powiedział. - odpowiedział. - a i bądź jutlo na tleningu - dodał po chwili i się rozłączył. Kochany. Była juz 22:40 wiec postanowiłam przebrać się w piżame, ale zostawiłam ją u Neya, więc pójdę po nią.
Miał otwarte drzwi, więc lekko puknęłam.
- Mogę? - zapytałam.
- Jeśli to ty Lila, to możesz bez pukania. - odpowiedział.
- Przyszłam tylko po piżame. - powiedziałam, leżała na drugiej poduszce, wiec tylko po nią sięgnęłam. - Dobranoc Ney.
- Ale... Dobranoc. - coś chciał chyba powiedzieć, ale zwątpił.
• Rano •
Obudziłam się nie wyspana, było mi zimno...
Wstałam z łóżka i poszłam się załatwić. Gdy wyszłam z łazienki, zatrzymała mnie Madison.
- Wszystkiego najlepszego! - powiedziała i dała mi ciasto.
- Urodziny miałam wczoraj.. a ciasto zatrzymam. - odpowiedziałam.
Wróciłam do pokoju, przygotowałam sobie ciuchy:
I związałam włosy w koka. Byłam gotowa już do wyjścia. Zeszłam na dół, zjadłam z tatą i Neymarem śniadanie, księżniczka Madison się nie pojawiła. Po skończonym posiłku poszłam pozmywać naczynia. Minęło kilka minut.
Gdy juz skończyłam sprzątać, byliśmy wszyscy gotowi. Na szczęście Madi nie jechała z nami.
Kilkanaście minut minęło a my juz byliśmy na miejscu.
Wszyscy dziwnie patrzyli, gdy ja i Neymar szliśmy osobno. Zaczęliśmy od rozgrzewki. Po skończonej rozgrzewce, mieliśmy dobrać sobie zawodników. Wybierał Marc i Pique.
Byłam w drużynie z Pique, Messim, Rakiticiem i Mathieu. Świetnie nam szło, strzeliłam nawet gola, dzięki Messiemu.
Biegłam z piłką sam na sam, jednak ni z owąd pojawił się Alba i mnie mocno sfaulował. Chyba zemdlałam.
Obudziłam się w dziwnym, białym miejscu. Myślę, że to szpital.
~ Neymar ~
Ten skurwiel sfaulował mi Lilke. Nie daruje mu tego. Oby nic z dzieckiem się nie stało. Pojechaliśmy do szpitala. Mogła wejść tylko jedna osoba, jej tata zadecydował żebym wszedł ja. Tak też zrobiłem. Patrzała się w telefon, a na tapecie miała mnie.
- Cześć kochanie. - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek. Ona zrobiła dziwną minę.
- Ale kim ty jesteś?! - zapytała.
- Neymar, twój chłopak, będziemy mieli dziecko.
- A co ja tu robię?! - ponownie spytała.
- Na treningu miałaś wypadek... - odpowiedziałem,wszedł lekarz. Podeszłem do niego.
- Co z nią panie doktorze? Co z dzieckiem? - język mi się plątał, tak bardzo się martwilem.
- Z dzieckiem wszystko dobrze. Z panią Lilianną też wszystko w porządku. - odpowiedział.
- A dlaczego nic nie pamięta? - zapytałem.
- Straciła pamięć, ale za 3-4 dni powinna odzyskać. Proszę się nie martwić. I mam pytanko. - odpowiedział.
- Uff to dobrze. Jakie?
- Dałby mi pan autograf?
- Jasne. - odpowiedziałem i dalem mu autograf.
Po tych słowach wróciłem do Lilki. Dobrze, że nic nie stało się z dzieckiem. Chyba źle, że powiedziałem jej, ze jestem jej chłopakiem.
~ Lila ~
Dziwnie się tu czułam. Ale miałam Neymara, choć nie przypominam sobie, żebym miała chłopaka i dziecko. Cały czas był przy mnie. Trzymał moją dłoń i od czasu do czasu ją całował lekko. Cieszyłam się, że był przy mnie. Jednak nie mogę przypomnieć sobie wypadku.
- Pewnie jesteś zmęczona. - powiedział Neymar.
- Nie za bardzo, ale prześpie się. - oznajmiłam.
- To ja juz pójdę, przyjdę jutro. Dobranoc, Kocham Cie. - rzekł i pocałował mnie delikatnie w usta.
- Tez cie kocham. - szepnęłam, on się odwrócił i puścił oczko. Nie wiem czemu to powiedziałam, ale czułam, że mówi mi to serce...
×××
Macie 28 rozdział :')) jak się podoba? Jest dłuższyy niż inne :))
Prosiłabym o komentarz od KAŻDEGO kto przeczyta :*
Nasz Neymar ma dziś 23 urodziny!! ❤
Po tych słowach wróciłem do Lilki. Dobrze, że nic nie stało się z dzieckiem. Chyba źle, że powiedziałem jej, ze jestem jej chłopakiem.
~ Lila ~
Dziwnie się tu czułam. Ale miałam Neymara, choć nie przypominam sobie, żebym miała chłopaka i dziecko. Cały czas był przy mnie. Trzymał moją dłoń i od czasu do czasu ją całował lekko. Cieszyłam się, że był przy mnie. Jednak nie mogę przypomnieć sobie wypadku.
- Pewnie jesteś zmęczona. - powiedział Neymar.
- Nie za bardzo, ale prześpie się. - oznajmiłam.
- To ja juz pójdę, przyjdę jutro. Dobranoc, Kocham Cie. - rzekł i pocałował mnie delikatnie w usta.
- Tez cie kocham. - szepnęłam, on się odwrócił i puścił oczko. Nie wiem czemu to powiedziałam, ale czułam, że mówi mi to serce...
×××
Macie 28 rozdział :')) jak się podoba? Jest dłuższyy niż inne :))
Prosiłabym o komentarz od KAŻDEGO kto przeczyta :*
Nasz Neymar ma dziś 23 urodziny!! ❤


swietny rozdzial<3 czekam na next!:)
OdpowiedzUsuńSuper Super Super ♥♥
OdpowiedzUsuńPisz dalej To jest super ♥
Oby wszystko było dobrze z Lilą ;*
Czekam na kolejny kochana :*
Świetny tylko trochę krótki <# Czekam na kolejny <#
OdpowiedzUsuńCudowny *o*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3 ! Cudowny rozdział i chcem już neext :*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać co będzie dalej :) mam nadzieję, że odzyska tą pamięć :3
OdpowiedzUsuńSuuuuper rozdział ♡♥ tylko ten wypadek ... oby Lilce nic się nie stało
OdpowiedzUsuńJejuu cudny , chcę kolejny !!!!! <33
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajebisty *.*
OdpowiedzUsuńChcem kolejny
OdpowiedzUsuńCudowny ^^
OdpowiedzUsuńBoże taki Boski ♥
OdpowiedzUsuńnaprawdę cuudowny <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńUfff wszyscy cali :) wspaniały. Wszystkiego Najlepszego Ney <3
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ^^ ♥
OdpowiedzUsuńGenialny! <3
OdpowiedzUsuńZarąbisty i jeszcze to zdj na koniec ;* czekam na 29 :D
OdpowiedzUsuńSuperr !♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze jej pamieć powroci po 3-4 dniach bez kompikacji
OdpowiedzUsuńswietny rozdział!
buzi:*'
lucyandneymar.blogspot.com
nowy u mnie!
Cudowny rozdział ��czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńJak słodko :D Zapraszam do mnie: http://wposzukiwaniuszczescianaswiecie.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńNie zwłykły ,chcę już kolejny ! :) :*
OdpowiedzUsuńCudowny! ;* Czekam na next!! :)
OdpowiedzUsuńMaaax słodki *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn:)