niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 35

Rano wstałam o 6;30. Spojrzałam w bok, Daviś jeszcze słodko spał. Postanowiłam po cichu otworzyć drzwi, wziąć prysznic i zrobić śniadanie. Chciałam dziś z Davim wyjść na zakupy, kupić mu jakieś zabawki, ciuszki. Wzięłam rzeczy i poszłam pod prysznic. Po godzinnym prysznicu, ubrałam się w to:
i do tego niebieskie trampki.
Zeszłam na dół zrobić śniadanie. Patrzę, a tam Neymar leży na ziemi, w ubraniach, butach. No tak, był tak pijany, że nawet nie potrafił się rozebrać. Ominęłam go i poszłam do kuchni. Zrobiłam kanapki z dżemem truskawkowym, podobno Daviś bardzo je lubi. Przygotowywałam kakao, gdy usłyszałam szept.
- Lilka... - szeptał Ney. Ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi, wczoraj zachował się nieodpowiedzialnie.
Wróciłam do tego, co robiłam przed tem. Zrobione śniadanie zaniosłam do pokoju. Davi juz nie spał.
- Mama! - krzyknął maluszek.
- Przyniosłam śniadanie, takie jakie lubisz. - odpowiedziałam i usiadłam koło niego.
- Uwielbiam takie kanapecki. - powiedział.
Nie minęło kilka minut, a on już wszystko zjadł. Ucieszyłam się.
- Smakowało? - zapytałam z uśmiechem.
- Baldzo! - odkrzyknął radosny.
Powiedziałam mu już wczoraj wieczorem, że dziś idziemy na zakupy i na lody w nagrodę.
Bardzo się ucieszył.
- A tata? - zapytał nagle. Wiedziałam, że będę mu musiała powiedzieć o wczorajszej sytuacji. Uznałam, że jest na tyle 'duży' i zrozumie sytuację.
- Wiesz, tatuś na wczorajszej imprezie za dużo wypił i śpi, bo źle się czuje. - wytłumaczyłam, najłatwiej jak umialam.
On tylko kiwnął głową i wstał się ubierać. Przygotowałam mu ciuchy i powoli zaczęliśmy wychodzić. Neymar już nie leżał na łóżku, tylko na kanapie. Ale był bałagan wszędzie w domu.
- Gdzie idziecie? - królewicz alkoholik Neymar podniósł głowę.
- Na zakupy, nie martw sie, nie wrócimy pijani jak ty. - odpowiedziałam z dumą. Piłkarz popatrzył się ze zdziwiona miną i zaczął powoli wstawać, ale my juz wychodziliśmy. Najpierw szliśmy przez park, w pewnej chwili Davi złapał mnie za rękę, wtedy poczułam macierzyński instynkt. Cieszyłam się.
Dotarliśmy do dużego sklepu z zabawkami. Mały brazylijczyk aż podskoczył ze szczęścia.
* Kilka godzin później *
Jest juz wieczór, a my dopiero wychodzimy z ogromnego sklepu zabawkowego. Daviś zażyczył sobie ten samochód, wiec mu kupilam:
I tak w drodze powrotnej jechał nim do domu. Był bardzo szczęśliwy. Powiedział tez, że to jego najlepszy taki jakby prezent w życiu, jaki dostał, pomijając tatusia.  
Po kilkunastu minutach wróciliśmy do domu. Samochodzik został postawiony w garażu.
Weszliśmy do środka, było bardzo czysto. Pachniało świeżością, pranie było zrobione. 
- Wow. - powiedziałam szeptem.
- Mamusiu, jestem juz baldzo zmecony, cy mógłbym iść spać? - spytał Davi. 
- Jasne słonko. - odpowiedziałam mu i wzięłam go na ręce.
Przeszłam obok sypialni, zauważyłam świeczki...
Położyłam Davisia (najpierw go przebralam w piżamę), pocałowałam go w policzek i zgasiłam światło. To jest takie kochane dziecko. 
Zamknęłam delikatnie drzwi od jego pokoju i chciałam zejść na dół, ale gdy się odwróciłam wpadłam na kogoś...
- Przepraszam, nie zauważyłam cie. - powiedziałam i spojrzałam mu głęboko w te jego czekoladowe oczy.
- To ja szedłem pierwszy. - odpowiedział i przybliżył się do mnie.
Nasze twarze dzieliły milimetry. Neymar złączył nasze usta w delikatnym pocałunku, wziął mnie. A ręce i położył na łóżku. Niezabardzo wiedziałam o co chodzi. Wyciągnął z szafy niebieską róże i wręczył mi ją.
- Neymma... - nie mogłam dokończyć.
- Wybaczysz mi to wczorajsze? - zapytał, robiąc te swoje słodkie oczka, jak kot ze Shreka.
- Tak. - odpowiedziałam krótko i szybko.
On mnie zaczął całować namiętnie. Całowaliśmy się chyba 10 minut, a za chwile przebraliśmy się i położyliśmy się spać.
- Dobranoc księżniczko, piłkareczko! - powiedział i pocałował mój brzuch.
- Skąd wiesz, czy to będzie dziewczynka? - spytałam.
- Bo ja jestem Neymar, wiem wszystko. - odpowiedział a ja zaczęłam się śmiać. Po chwili zasnęłam wtulona w niego...

××
I jak się Wam podoba?  Czekam na opinie :'))
Tymczasem nasza Barca wygrywa po bramkach Neymara i Messiego! <3
25 KOMENTARZY = 36 ROZDZIAŁ


25 komentarzy:

  1. "Księżniczka piłkareczka" :D Świetny rozdzialik i czekam już na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piłkareczko cudowny rozdział,mówił Ci już to ktoś?? KC ~M

    OdpowiedzUsuń
  3. 'Bo ja jestem Neymar,wiem wszystko.' haha najlepsze haha.Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, taki słodki, aww♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały ♥
    Nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już ne mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo taki słodki <33
    Czekam z niecierpliwością na next <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny!
    Masz talent !

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekamy z niecierpliwością na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jejj czekam już na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten rozdział ;) Jak fajnie, że się pogodzili :* Czekam na kolejny ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział, czekam na next :) życzę weny :) Weronika

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg świetny rozdział:)
    Uwielbiam twoje opo!! A końcówka najlepsza:)
    Buzi:*
    lucyandneymar.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Extra! Najlepsze było to: "Bo ja jestem Nrymar, wiem wszystko."
    Czekam na next! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem wzruszona, aż się łza w oku kręci :') Czekam na następny i pisz dłuższe :-D :-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Neymar wszechmogący i wszechwiedzacy xd

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na następny, a co do tego to genialny ^^

    OdpowiedzUsuń