i do tego niebieskie trampki.
Zeszłam na dół zrobić śniadanie. Patrzę, a tam Neymar leży na ziemi, w ubraniach, butach. No tak, był tak pijany, że nawet nie potrafił się rozebrać. Ominęłam go i poszłam do kuchni. Zrobiłam kanapki z dżemem truskawkowym, podobno Daviś bardzo je lubi. Przygotowywałam kakao, gdy usłyszałam szept.
- Lilka... - szeptał Ney. Ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi, wczoraj zachował się nieodpowiedzialnie.
Wróciłam do tego, co robiłam przed tem. Zrobione śniadanie zaniosłam do pokoju. Davi juz nie spał.
- Mama! - krzyknął maluszek.
- Przyniosłam śniadanie, takie jakie lubisz. - odpowiedziałam i usiadłam koło niego.
- Uwielbiam takie kanapecki. - powiedział.
Nie minęło kilka minut, a on już wszystko zjadł. Ucieszyłam się.
- Smakowało? - zapytałam z uśmiechem.
- Baldzo! - odkrzyknął radosny.
Powiedziałam mu już wczoraj wieczorem, że dziś idziemy na zakupy i na lody w nagrodę.
Bardzo się ucieszył.
- A tata? - zapytał nagle. Wiedziałam, że będę mu musiała powiedzieć o wczorajszej sytuacji. Uznałam, że jest na tyle 'duży' i zrozumie sytuację.
- Wiesz, tatuś na wczorajszej imprezie za dużo wypił i śpi, bo źle się czuje. - wytłumaczyłam, najłatwiej jak umialam.
On tylko kiwnął głową i wstał się ubierać. Przygotowałam mu ciuchy i powoli zaczęliśmy wychodzić. Neymar już nie leżał na łóżku, tylko na kanapie. Ale był bałagan wszędzie w domu.
- Gdzie idziecie? - królewicz alkoholik Neymar podniósł głowę.
- Na zakupy, nie martw sie, nie wrócimy pijani jak ty. - odpowiedziałam z dumą. Piłkarz popatrzył się ze zdziwiona miną i zaczął powoli wstawać, ale my juz wychodziliśmy. Najpierw szliśmy przez park, w pewnej chwili Davi złapał mnie za rękę, wtedy poczułam macierzyński instynkt. Cieszyłam się.
Dotarliśmy do dużego sklepu z zabawkami. Mały brazylijczyk aż podskoczył ze szczęścia.
* Kilka godzin później *
Jest juz wieczór, a my dopiero wychodzimy z ogromnego sklepu zabawkowego. Daviś zażyczył sobie ten samochód, wiec mu kupilam:
I tak w drodze powrotnej jechał nim do domu. Był bardzo szczęśliwy. Powiedział tez, że to jego najlepszy taki jakby prezent w życiu, jaki dostał, pomijając tatusia.
Wróciłam do tego, co robiłam przed tem. Zrobione śniadanie zaniosłam do pokoju. Davi juz nie spał.
- Mama! - krzyknął maluszek.
- Przyniosłam śniadanie, takie jakie lubisz. - odpowiedziałam i usiadłam koło niego.
- Uwielbiam takie kanapecki. - powiedział.
Nie minęło kilka minut, a on już wszystko zjadł. Ucieszyłam się.
- Smakowało? - zapytałam z uśmiechem.
- Baldzo! - odkrzyknął radosny.
Powiedziałam mu już wczoraj wieczorem, że dziś idziemy na zakupy i na lody w nagrodę.
Bardzo się ucieszył.
- A tata? - zapytał nagle. Wiedziałam, że będę mu musiała powiedzieć o wczorajszej sytuacji. Uznałam, że jest na tyle 'duży' i zrozumie sytuację.
- Wiesz, tatuś na wczorajszej imprezie za dużo wypił i śpi, bo źle się czuje. - wytłumaczyłam, najłatwiej jak umialam.
On tylko kiwnął głową i wstał się ubierać. Przygotowałam mu ciuchy i powoli zaczęliśmy wychodzić. Neymar już nie leżał na łóżku, tylko na kanapie. Ale był bałagan wszędzie w domu.
- Gdzie idziecie? - królewicz alkoholik Neymar podniósł głowę.
- Na zakupy, nie martw sie, nie wrócimy pijani jak ty. - odpowiedziałam z dumą. Piłkarz popatrzył się ze zdziwiona miną i zaczął powoli wstawać, ale my juz wychodziliśmy. Najpierw szliśmy przez park, w pewnej chwili Davi złapał mnie za rękę, wtedy poczułam macierzyński instynkt. Cieszyłam się.
Dotarliśmy do dużego sklepu z zabawkami. Mały brazylijczyk aż podskoczył ze szczęścia.
* Kilka godzin później *
Jest juz wieczór, a my dopiero wychodzimy z ogromnego sklepu zabawkowego. Daviś zażyczył sobie ten samochód, wiec mu kupilam:
I tak w drodze powrotnej jechał nim do domu. Był bardzo szczęśliwy. Powiedział tez, że to jego najlepszy taki jakby prezent w życiu, jaki dostał, pomijając tatusia.
Po kilkunastu minutach wróciliśmy do domu. Samochodzik został postawiony w garażu.
Weszliśmy do środka, było bardzo czysto. Pachniało świeżością, pranie było zrobione.
- Wow. - powiedziałam szeptem.
- Mamusiu, jestem juz baldzo zmecony, cy mógłbym iść spać? - spytał Davi.
- Jasne słonko. - odpowiedziałam mu i wzięłam go na ręce.
Przeszłam obok sypialni, zauważyłam świeczki...
Położyłam Davisia (najpierw go przebralam w piżamę), pocałowałam go w policzek i zgasiłam światło. To jest takie kochane dziecko.
Zamknęłam delikatnie drzwi od jego pokoju i chciałam zejść na dół, ale gdy się odwróciłam wpadłam na kogoś...
- Przepraszam, nie zauważyłam cie. - powiedziałam i spojrzałam mu głęboko w te jego czekoladowe oczy.
- To ja szedłem pierwszy. - odpowiedział i przybliżył się do mnie.
Nasze twarze dzieliły milimetry. Neymar złączył nasze usta w delikatnym pocałunku, wziął mnie. A ręce i położył na łóżku. Niezabardzo wiedziałam o co chodzi. Wyciągnął z szafy niebieską róże i wręczył mi ją.
- Neymma... - nie mogłam dokończyć.
- Wybaczysz mi to wczorajsze? - zapytał, robiąc te swoje słodkie oczka, jak kot ze Shreka.
- Tak. - odpowiedziałam krótko i szybko.
On mnie zaczął całować namiętnie. Całowaliśmy się chyba 10 minut, a za chwile przebraliśmy się i położyliśmy się spać.
- Dobranoc księżniczko, piłkareczko! - powiedział i pocałował mój brzuch.
- Skąd wiesz, czy to będzie dziewczynka? - spytałam.
- Bo ja jestem Neymar, wiem wszystko. - odpowiedział a ja zaczęłam się śmiać. Po chwili zasnęłam wtulona w niego...
××
I jak się Wam podoba? Czekam na opinie :'))
Tymczasem nasza Barca wygrywa po bramkach Neymara i Messiego! <3
25 KOMENTARZY = 36 ROZDZIAŁ
- Neymma... - nie mogłam dokończyć.
- Wybaczysz mi to wczorajsze? - zapytał, robiąc te swoje słodkie oczka, jak kot ze Shreka.
- Tak. - odpowiedziałam krótko i szybko.
On mnie zaczął całować namiętnie. Całowaliśmy się chyba 10 minut, a za chwile przebraliśmy się i położyliśmy się spać.
- Dobranoc księżniczko, piłkareczko! - powiedział i pocałował mój brzuch.
- Skąd wiesz, czy to będzie dziewczynka? - spytałam.
- Bo ja jestem Neymar, wiem wszystko. - odpowiedział a ja zaczęłam się śmiać. Po chwili zasnęłam wtulona w niego...
××
I jak się Wam podoba? Czekam na opinie :'))
Tymczasem nasza Barca wygrywa po bramkach Neymara i Messiego! <3
25 KOMENTARZY = 36 ROZDZIAŁ


"Księżniczka piłkareczka" :D Świetny rozdzialik i czekam już na następny ;*
OdpowiedzUsuńboski *.*
OdpowiedzUsuńCudowny ♥
OdpowiedzUsuńPiłkareczko cudowny rozdział,mówił Ci już to ktoś?? KC ~M
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuń'Bo ja jestem Neymar,wiem wszystko.' haha najlepsze haha.Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, taki słodki, aww♥
OdpowiedzUsuńWspaniały ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego :)
Już ne mogę doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuńOooo taki słodki <33
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next <333
Cudowny!
OdpowiedzUsuńMasz talent !
Boski, next
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na więcej :)
OdpowiedzUsuńjejj czekam już na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńOoo... jak słodko :)
OdpowiedzUsuńIdeeaal !! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział ;) Jak fajnie, że się pogodzili :* Czekam na kolejny ❤
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na next :) życzę weny :) Weronika
OdpowiedzUsuńOmg świetny rozdział:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opo!! A końcówka najlepsza:)
Buzi:*
lucyandneymar.blogspot.com
Extra! Najlepsze było to: "Bo ja jestem Nrymar, wiem wszystko."
OdpowiedzUsuńCzekam na next! :*
Jestem wzruszona, aż się łza w oku kręci :') Czekam na następny i pisz dłuższe :-D :-*
OdpowiedzUsuńNext 💕💕💕✊💗
OdpowiedzUsuńNeymar wszechmogący i wszechwiedzacy xd
OdpowiedzUsuń!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, a co do tego to genialny ^^
OdpowiedzUsuń