czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział 8

Obudziło mnie takie wielkie 'BOOM!!' jakby coś spadło, na ciele nie czułam już objęcia Neya, nie widziałam go też na łóżku. Usiadłam, patrzę w dół a tam Neymar leży...
- Co ci się stało? - spytałam, zaczęłam powoli się śmiać.
- Spadłem z łóżka, chciałem sie pożądnie rozciągnąć no i spadłem. - tłumaczył.
- Ale wszystko z tobą dobrze? 
- Tak tak, spokojnie. - odpowiedział wstając i rzucając się na mnie. Leżał na mnie, ale był ciężki. 
- Zgnieciesz mnie..
- Nie, aż taki brutalny nie jestem, haha - zaśmiał się
- To może ze mnie zejdź? Musimy się szykować...
Wykonał moje polecenie. Wstałam, wybrałam ciuchy sportowe, bo szliśmy na trening. Ubrałam się w to:

I teraz tylko czekałam na Neya, ze śniadaniem. W końcu wyszedł, akurat tak się fajnie złożyło, że też miał dresy szare.
- Ale robisz dobre śniadania kochanie.. - powiedział, jedząc kanapkę.
- No wiem, będziesz miał tak codziennie, jak sie nie wyprowadzisz...
- Zostanę z tobą na zawsze, kocham Cie. - po tych słowach wziął mnie na ręce, położył na kanapie i zaczęliśmy się całować. Oderwałam się niechętnie.
- Neymar, takie przyjemności to wieczorem i po treningu, a teraz już ubieraj się.
- Dobrze, to wieczorem będę czekał w łóżeczku. Chodźmy.
Rozbawił mnie. Wyszliśmy, zamknęłam dobrze drzwi od domu. Otworzył mi drzwi od samochodu jak dżentelmen. Pocałowałam go w policzek i pojechaliśmy. Przez całą drogę Ney śpiewał brazylijskie piosenki, a ja tylko się z niego śmiałam. Kiedy już dojechaliśmy,widziałam samochód taty, pewnie już był od wczoraj tu. Wyszliśmy z samochodu i Neymar złapał mnie za rękę. Weszliśmy do szatni, nadal trzymając się za ręce, wszyscy patrzyli i cieszyli się, poza jednym.. Bartrą.
- Hejka zakochańce! - krzyknął Busqets.
- Nono a jeszcze wczoraj mówiliście, że jesteście przyjaciółmi a dziś zakochani, szczęścia! - odezwał się Pique.
- Dziekujemy - odpowiedział Ney.
Musiałam iść do damskiej szatni, bo przecież nie będę się z nimi przebierać. Wychodząc ktoś złapał mnie za rękę, Neymar.
- Muszę iść się przebrać. - oznajmiłam mu.
- A buźki? - powiedział ze smutną minką.
- Ojejku... - dałam mu buziaka, a akurat przechodził mój tata.
- Nie chce wam przerywać, ale musicie się przebrać. - rzekł dziwnie patrząc się na mnie, jego mina mówiła 'Pogadamy w domu.'
- Przepraszam trenerze, to ja ją zatrzymałem. - uratował sytuacje Ney.
Poszłam do szatni, ubrałam moją ulubioną koszulkę i trampki i wyszłam. Znów zaczęliśmy bez rozgrzewki tylko od razu już mecz. Byłam w drużynie z Neyem, Pique, Munirem i Rafinhą. Kiedy graliśmy i byłam przy bramce drużyny przeciwnej, Bartra mnie sfaulował tak, że aż położyłam się z bólu. Podbiegł szybko do mnie Neymar. Widziałam w jego oczach złość, chyba chciał coś zrobić Marcowi, ale uspokoiłam go.
- Nic mi nie jest, nie martw się. - rzekłam całując go w policzek.
- Dobrze. - powiedział, podał mi rękę i mnie podniósł. Nasza drużyna wygrała. Idąc do szatni, spotkałam Shakire z Milankiem, czekała na Pique. Porozmawiałam z nią, naprawdę była miła a nie tak jak opisywali ją media.

• Neymar •
Kiedy zobaczyłem jak ten śmieć Marc ją sfaulował, miałem ochotę mu mocno przywalić w twarz. Na szczęście uspokoiła mnie Lila, jej dotyk działa na mnie kojąco.
Pojechaliśmy do domu, Enrique powiedział że chce z nią pogadać na osobności. Poszedłem do jej pokoju, znalazłem jej pamiętnik. Przeczytam go troszkę. Zobaczyłem wpis z wczoraj.
' Drogi pamiętniku!
Tu w Barcelonie jest cudownie. Poznałam drużynę Barcy, klubu który kocham. Znalazłam swoją miłość, a myślałam że po rozstaniu z Jackiem nie zakocham się, a jednak. Moim chłopakiem jest sam Neymar Da Silva Santos Junior. Na początku go nie lubiłam bo to idol Sandi, a moim był Bartra ale okazał się być świnią. A Ney taki nie jest, kocham go bardzo mocno. '
Też ją kocham. Nie powiem jej, że czytałem bo będzie zła. Ale muszę się jej jeszcze zapytać, dlaczego chciała się wtedy pociąć i ogólnie czemu się cieła.

• Lila •
- Co to miało być? - zapytał tata.
- Ale coo? - spytałam, choć wiedziałam o co chodzi.
- Całuski z Brazylijczykiem?!
- A no właśnie bo tato, ja z nim jestem... - bałam się jego reakcji.
- Co!!! Nie możesz z nim być, nie pozwalam ci. - krzyknął.
- Nie jestem małą dziewczynką, mam 19 lat i mogę robić co chce i z kim chce! - odkrzyczałam.
- Ale przy mnie się nie całujcie.
Po tym co powiedział, pobiegłam do pokoju, widziałam jak Neymar z niego wychodził. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nawet z nim. Zamknęłam pokój na klucz i położyłam się na łóżku. Zaczęłam płakać. Mój własny ojciec, nie pozwala mi być z kimś, kogo kocham! Słyszałam, jak ktoś łapie za klamkę, ale miałam to głęboko gdzieś...

★★★
No to mamy już rozdział 8 :) podoba się? Opinie w komentarzach lub w pytaniach na asku @NeymarJuniorDaSilvaSantosPoland .
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :*




6 komentarzy: