sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 4

Obudziłam się o 6;23, bo ktoś mnie obudził...Neymar. Słyszałam głośną muzykę z jego pokoju, a niestety ma koło mnie i wszystko u mnie najbardziej słychać. Czemu mam pecha? W sumie nie mam pecha, bo nawet jest fajny, ma takie ładne piwne oczy i te jego włosy ah i jeszcze jego usta.. Trochę sobie pomarzyłam i chciałam wyjść z pokoju. Gdy wychodziłam z pokoju, wpadłam na Neymara, tak na niego wpadłam, że się przewróciliśmy.. Wyglądało trochę dziwnie, bo ja leżałam na nim.
- Neymar przepraszam... - powiedziałam zawstydzona, leżąc wciąż na nim.
- Nie szkodzi, moja wina, to ja wtedy szedłem pierwszy. A i w sumie możesz tak na mnie leżeć, całkiem przyjemnie, ładnie pachniesz. - odpowiedział uśmiechając się, nagle położył swoje ręce na moich plecach.
- Haha bardzo śmieszne, zdarzyło się to raz.
- Jeszcze zobaczymy, czy tylko raz... - powiedział porywczo.
- Hahah!! A możesz mnie puścić?
- Jasne.. Idziemy zrobić razem śniadanie? - zapytał.
- Okej, to chodźmy. - powiedziałam i z niego zeszłam.
Zeszliśmy ze schodów (nasze pokoje były na piętrze) , jednak nikogo nie zastaliśmy. Na blacie była kartka, wzięłam ją:
'Córcia, ja wyszedłem bo musiałem wyjść, wiesz sprawy służbowe. Przekaz Neymarowi, że nie ma dziś treningu, jest odwołany ze względu na moje spotkanie. A i zapomniałbym, musisz być dziś w domu bo gdy wychodziłem zapomniałem kluczy.
Kocham, tata.'
Przeczytałam i obejrzałam się a Ney stał tuż za mną.
- Masz dziś wolne. - oznajmiłam mu.
- Wiem, zauważyłem. Ty chyba też, więc cały dzień możemy razem spędzić, lepiej się poznamy...- odpowiedział.
- W sumie masz racje.
Zaczęliśmy się w tej kuchni bawić, zamiast robić śniadanie. Ney umazał mnie dżemem, mój nos miał czerwoną kropkę od truskawkowego dżemu. Postanowiłam, że się odgryze. Wzięłam na palec mąkę i wysypałam na niego, zaczęłam się śmiać a on po chwili wziął drugą paczkę mąki i również wysypal, na mnie.
- Jesteśmy kwita. - powiedział przez śmiech
- Jeszcze nie jesteśmy kwita...
- No tak, zapomniałbym.. - powiedział i pocałował mnie w policzek a później w usta. Czułam się cudownie, kiedy mnie pocałował. Na początku nie odwzajemniłam tych pocałunków, ale po chwili zaczęłam i było wspaniale. Oderwał się niechętnie...
- Lila, przepraszam, nie powinienem. - powiedział lekko zmieszany.
- Nic się nie stało, było wspaniale. - oznajmiłam.

NEYMAR •
- Nic się nie stało, było wspaniale. - oznajmiła
Nie wiem dlaczego, ale gdy ją całowałem czułem jakbym miał motylki w brzuchu, nie czułem tego przy innej kobiecie, lecz tylko przy niej. Widziałem, że ona też coś musi do mnie czuć, przecież nie mogłaby od tak odwzajemnić moich pocałunków.

• LILA •
Ale on świetnie całował. No ale, nie wiedziałam czy po rozstaniu z moim chłopakiem dam rade się jeszcze w kimś zakochać. I tak minęło kilka już godzin, a my skończyliśmy robić dopiero śniadanie.

- Trzeba tu posprzątać, pomożesz? - spytałam Neya.
- Tobie zawsze . - odpowiedział smiejąc się.
Gdy sprzątaliśmy, puściliśmy sobie muzykę brazylijską i zaczęliśmy tańczyć, śpiewać i robić głupstwa. Posprzątaliśmy, było czysto, jak nigdy. Wyłączył muzykę, ja usiadłam na kanapie a on obok mnie. Zaczęliśmy rozmawiać o rodzinie i on wtedy wspomniał o mojej mamie...
- A twoja mama? Gdzie jest? - spytał, a mi już leciały łzy.
- Mmoja mmaaamma jest.... w grobie. - wyjękałam juz płakałam.
- O boże, ale ze mnie debil, przepraszam, nie powinienem, nie płacz już! - otarł mi łzę i przytulił do siebie.
- Nie szkodzi, przecież nie wiedziałeś, nie twoja wina. - odpowiedziałam mu, wtulając się w niego.

• NEYMAR • 
Kiedy się do mnie wtuliła, zauważyłem na jej nadgarstku blizny, blizny od cięcia się.. Zasmuciłem się, chciałem się dowiedzieć coś więcej, ale powiedziałem sobie w myślach, że nie dziś. Nawet nie wiem kiedy, zasnęła mi w ramionach, i ja po chwili też zasnąłem. Spaliśmy wtuleni w siebie. Było cudownie.

• LILA • 
Zasnęłam wtulona w niego, potrafił pocieszyć. Chyba się w nim zakochałam, był czuły, troskliwy i miły. Musze przyznać, ze perfumy to ma ładne. Przebudziłam się na chwilę, bo usłyszałam kroki i lekki trzask w drzwi, to był mój tata. Ale jak on zobaczy nas tak razem? To coo?!

★★★
No i mamy już 4 rozdział :) jak się podoba? Jest chyba troszkę dłuższy od pozostałych ;) komentujcie :) nie wiem kiedy następny, bo teraz muszę się uczyć :(

KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ

5 komentarzy:

  1. Cudowny! <3 Czekam na ciąg dalszy! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym słowem zajebisty ♥ czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest boskie *.* dziś znalazłam ten blog i zostanę na dłużej :D czekam na next :) i zapraszam do siebie :) http://neymaarmylife.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń